czwartek, 31 stycznia 2013

o Tobie VIII


Nie wierzyła własnym oczom. Oczywiście brała poprawkę na ewentualną wadę wzroku, spowodowaną nadmiernym korzystaniem z monitora komputerowego, obiektywu aparatu fotograficznego i tysiącem przeczytanych kartek. Ale naprawdę im nie dowierzała.

Gdy tylko usłyszała dźwięk naciskanego dzwonka do drzwi, wstała, odłożyła książkę, którą miała w dłoniach i poszła otworzyć drzwi. Ku jej gigantycznemu zaskoczeniu na wycieraczce przed drzwiami leżała duża ramka ze zdjęciem i kopertą. Spoglądając na zdjęcie, mimowolnie uśmiechnęła się i zrobiło się jej cieplej na sercu. W ciemnoorzechowej ramce zobaczyła swoje ulubione zdjęcie. Ulubione, bo była na nim razem z najwspanialszym Mężczyzną na świecie, za którym teraz bardzo tęskniła. Po chwili rozpędziła najmilsze wspomnienia, jakie dały radę zmaterializować się w jej głowie i otworzyła kopertę, w której znajdowała się mała, schludnie zapisana karteczka. Pospiesznie zamknęła drzwi, weszła do siebie do pokoju i usiadła na kanapie. Dopiero teraz mogła na spokojnie odczytać swój nietypowy „list”. Wstrzymała oddech i spojrzała na kartkę. Ku jej zdziwieniu widniały tam słowa:

Nie jestem artystą, więc niestety moje słowa nie oddadzą tego, co zrodziło się przed dziesięcioma miesiącami w moim sercu. Pozwolisz, Kochana, że posłużę się słowami L. Faleckiego, które oddają to, co poczułem wtedy i niezmiennie czuję do dzisiaj.

„Przyszłaś
Delikatną dłonią
Pękające serce - życiu
Przywróciłaś
a ja zdążyłem cię
nazwać - i zapamiętać
rysy marzeń - twoich”

Nie dowierzała... nie wiedziała czy śni, czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy może ktoś zrobił sobie głupi żart. Wiedziała jedno - to był jego charakter pisma. On to wszystko napisał i na dodatek osobiście zostawił pod jej drzwiami. Była tego pewna, bo na kopercie jeszcze unosił się jego zapach. Była w szoku, ale była niesamowicie szczęśliwa. W tym momencie wszelkie wątpliwości uciekły, a jej serce było wypełnione dziwną błogością. Tak, teraz już wiedziała, że to właśnie On, to właśnie ten Człowiek, który przyniósł jej prawdziwe szczęście. Stwierdziła, że opłacało się tak długo na Niego czekać, bo od kiedy się pojawił, zmienił jej życie, dodał mu kolorów, zapachu miłości i dotyku nieziemskiej delikatności.

15 komentarzy:

  1. Jaaaa ! To jest prześliczne ! Doświadczyć takie sytuacji ... normalnie marzenie ! Jestem zakochana w słowach które piszesz ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, jejciu... miło mi bardzo z tego powodu. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo cieszę się Twoją aktywnością na moim blogu. :) Dla takich momentów warto pisać, bo pisze się dla Was, Czytelników! :)

      Usuń
  2. Nareszcie coś zaczyna się dziać! Tajemniczy Pan idealny wykazał jakąś konkretną aktywność :b Tylko... czemuż nie poleciała za nim?! :P Hmm... ciekawe jak długo jeszcze będą takie 'słodkie' pochody, zanim osobiście naniesie zimowego błota na jej wycieraczkę ;]
    Działaj autorko, działaj^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poleciała za nim, bo czuła w sercu, że skoro już wrócił, to i tak jeszcze do niej przyjdzie :) więc naniesie jej błota nie tylko na wycieraczkę, ale chyba i do pokoju również :)

      Usuń
  3. Tak, tak Karolino. Bardzo trudno pozostać obojętnym i nieporuszonym na te słowa. Działają na emocje i na wyobraźnię. W miarę rozwoju bloga, autorka dochodzi do coraz większej wprawy. Obawiam się, że osoby wrażliwsze mogą się za bardzo rozanielić i nadmiernie rozmarzyć... :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już nic na to nie poradzę! ]:->

      Usuń
    2. Hahaha ! Spokojnie :) to napewno nie będę Ja ! ale bardzoo uwielbiam ten blog jak i samą autorkę :P ten spósob pisania już od samego początku mnie uwiódł <3

      Usuń
    3. Podejrzewam, ze teraz to ja już chyba nic nie napiszę! :p jestem w zbyt dużym szoku! :p

      Usuń
    4. To się ogarnij ! Otrząśnij z szoku i pisz dalej :P

      Usuń
    5. okaże się, Karolino! :p

      Usuń
  4. Niech mu zatem kapcioszki zakupi, coby mógł buty zmienić nie marznąc przy tym w stópki^^ (no... chyba że ma ciepło w pokoju, rzecz to wówczas zbędna :p aaaa... i uczucie będzie działało lepiej niż niejeden grzejniczek :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podejrzewam, że ma tam nie tylko kapciuszki, ale też kilka innych swoich rzeczy ;)

      Usuń
  5. zaczynam od samego początku i coraz bardziej się wciągam w tę pasjonujacą powieść w odcinkach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do pierwszego posta pt. "do Ciebie" :) i życzę wytrwałości :)

      Usuń
    2. oczywiście chętnie. jakoś tak wstrzeliłam się w środeczek, ale faktycznie muszę podążać systematycznie Twoją magicznie miłosną kraina :)

      Usuń