sobota, 8 lutego 2014

o Tobie XXX



Było już ciemno. Weszła do mieszkania, powiesiła płaszcz przy drzwiach i zdjęła buty. Była przemarznięta i bardzo zmęczona. Nastawiła wodę na herbatę i umyła ręce. Przebrała się w coś cieplejszego i wzięła do ręki kubek gorącego, parującego napoju. Podeszła do głębokiego fotela, postawiła kubek na ławie i przykryła się bordowym, miękkim kocem. Delikatnie upiła łyk herbaty i na chwilkę zamknęła oczy. Poczuła, jak gorący napój pomalutku rozgrzewa ją od środka. Na ułamek sekundy straciła poczucie czasu i rzeczywistości. Pozwoliła, aby jej myśli swobodnie odpłynęły z głowy, żeby mogła chociaż chwilkę odpocząć. Ku swojemu zaskoczeniu znalazła się na zielonej, oblanej zachodzącym słońcem łące, a dookoła niej pełno było kwitnących, polnych kwiatów. Bardzo dobrze znała to miejsce, gdyż to właśnie tutaj każdego letniego wieczoru spotykała się z Nim. Siedziała w trawie otoczona radośnie żółtymi jaskrami i wpatrywała się w jego głębokie spojrzenie. W ogóle nie musieli z sobą rozmawiać, wystarczyło, że On patrzył na nią takim właśnie wzrokiem. Jego spojrzenie pełne było uczucia i przeogromnej troski. To dzięki Niemu czuła się szczęśliwa i bezpieczna. Trzymając jej dłoń w swoich, spojrzał jej głębiej w oczy i powiedział:

Nie wiem co będzie z nami za kilka lat, ale chciałabym, żeby nasz dom był spokojny, szczęśliwy i pełen Miłości. Chciałbym każdego dnia widzieć w Twoim oczach radość spowodowaną dobrymi wyborami. Chciałbym, aby nasze zdjęcia wywoływały na twarzach uśmiech, a w sercach ciepło. Chciałabym być dla Ciebie nadzieją i pokojem. Chcę ochronić Cię przed każdym smutkiem, nieszczęściem i rozgoryczeniem. Chcę dodawać Ci sił w trudnych momentach. Zrobię wszystko, co tylko mogę, abyś była najszczęśliwszą Kobietą na świecie, wolną od smutku, lęku i rozpaczy. Niech nasze kolejne dni będą wspólną pracą przy budowaniu mocnego, solidnego i wytrzymałego Mostu, łączącego dwa różne światy w jeden, pełen Miłości i Szacunku.

Uśmiechnął się do niej, mocniej ściskając jej dłoń. Czuła, że za chwilkę wyskoczy jej serce, a ciało, pomimo tego, że siedziała, straci równowagę. Przysunął ją bliżej do siebie, a jego wilgotne wargi dotknęły jej czoła. W tym samym momencie poczuła, jak po jej policzku spływa łza. Bez zastanowienia podniosła dłoń, żeby ją otrzeć, ale coś krępowało jej ruchy. Otworzyła oczy i zobaczyła, że to koc, którym jest przykryta. Potrzebowała chwili, żeby wrócić do rzeczywistości. Zdezorientowana rozejrzała się po pokoju. Jej wzrok zatrzymał się na oprawionym zdjęciu stojącym na komodzie i kilku zasuszonych jaskrach w buteleczce. Chciałaby, choć przez chwilę, poczuć się tak szczęśliwą, jak była w momencie, kiedy zrobiono to zdjęcie.

2 komentarze:

  1. Ja też chcę bordowy kocyk! ^^
    i w końcuż wiem jak się nazywają owe łąkowe habazie... fenkja za przyjemny post i garść pożytecznych info... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łąkowych chabazi, jak je nazwałaś, jest mnóstwo :) bierz atlas roślin i w drogę.
      Proszę bardzo i smacznego ;)

      Usuń