Było już ciemno. Weszła do
mieszkania, powiesiła płaszcz przy drzwiach i zdjęła buty. Była przemarznięta i
bardzo zmęczona. Nastawiła wodę na herbatę i umyła ręce. Przebrała się w coś
cieplejszego i wzięła do ręki kubek gorącego, parującego napoju. Podeszła do
głębokiego fotela, postawiła kubek na ławie i przykryła się bordowym, miękkim
kocem. Delikatnie upiła łyk herbaty i na chwilkę zamknęła oczy. Poczuła, jak
gorący napój pomalutku rozgrzewa ją od środka. Na ułamek sekundy straciła poczucie
czasu i rzeczywistości. Pozwoliła, aby jej myśli swobodnie odpłynęły z głowy,
żeby mogła chociaż chwilkę odpocząć. Ku swojemu zaskoczeniu znalazła się na
zielonej, oblanej zachodzącym słońcem łące, a dookoła niej pełno było
kwitnących, polnych kwiatów. Bardzo dobrze znała to miejsce, gdyż to właśnie tutaj
każdego letniego wieczoru spotykała się z Nim. Siedziała w trawie otoczona
radośnie żółtymi jaskrami i wpatrywała się w jego głębokie spojrzenie. W ogóle
nie musieli z sobą rozmawiać, wystarczyło, że On patrzył na nią takim właśnie
wzrokiem. Jego spojrzenie pełne było uczucia i przeogromnej troski. To dzięki
Niemu czuła się szczęśliwa i bezpieczna. Trzymając jej dłoń w swoich, spojrzał
jej głębiej w oczy i powiedział:
Nie wiem co będzie z nami za kilka
lat, ale chciałabym, żeby nasz dom był spokojny, szczęśliwy i pełen Miłości. Chciałbym
każdego dnia widzieć w Twoim oczach radość spowodowaną dobrymi wyborami.
Chciałbym, aby nasze zdjęcia wywoływały na twarzach uśmiech, a w sercach
ciepło. Chciałabym być dla Ciebie nadzieją i pokojem. Chcę ochronić Cię przed
każdym smutkiem, nieszczęściem i rozgoryczeniem. Chcę dodawać Ci sił w trudnych
momentach. Zrobię wszystko, co tylko mogę, abyś była najszczęśliwszą Kobietą na
świecie, wolną od smutku, lęku i rozpaczy. Niech nasze kolejne dni będą wspólną
pracą przy budowaniu mocnego, solidnego i wytrzymałego Mostu, łączącego dwa
różne światy w jeden, pełen Miłości i Szacunku.
Uśmiechnął się do niej, mocniej
ściskając jej dłoń. Czuła, że za chwilkę wyskoczy jej serce, a ciało, pomimo
tego, że siedziała, straci równowagę. Przysunął ją bliżej do siebie, a jego
wilgotne wargi dotknęły jej czoła. W tym samym momencie poczuła, jak po jej
policzku spływa łza. Bez zastanowienia podniosła dłoń, żeby ją otrzeć, ale coś
krępowało jej ruchy. Otworzyła oczy i zobaczyła, że to koc, którym jest
przykryta. Potrzebowała chwili, żeby wrócić do rzeczywistości. Zdezorientowana
rozejrzała się po pokoju. Jej wzrok zatrzymał się na oprawionym zdjęciu
stojącym na komodzie i kilku zasuszonych jaskrach w buteleczce. Chciałaby, choć
przez chwilę, poczuć się tak szczęśliwą, jak była w momencie, kiedy zrobiono to
zdjęcie.
Ja też chcę bordowy kocyk! ^^
OdpowiedzUsuńi w końcuż wiem jak się nazywają owe łąkowe habazie... fenkja za przyjemny post i garść pożytecznych info... :)
Łąkowych chabazi, jak je nazwałaś, jest mnóstwo :) bierz atlas roślin i w drogę.
UsuńProszę bardzo i smacznego ;)