środa, 22 stycznia 2014

o Tobie XXIX




Tej nocy niewiele spała. Była roztrzęsiona, dziwnie zaniepokojona i, o dziwo, nieuśmiechnięta. Miała zbyt dużo problemów i problemików, z którymi nie dawała już sobie rady sama. Brakowało jej męskiego, racjonalnego spojrzenia na te wszystkie sytuacje, jakie kołatały się w jej myślach.

Po powrocie do mieszkania, zmarznięta i zmęczona opatuliła się ciepłym kocem i usiadła w swoim głębokim fotelu. Zamknęła na chwilkę oczy… zaraz potem zobaczyła znajomą drogę, a obok swój rodzinny dom. Poczuła, że biegnie. Chciała jak najszybciej znaleźć się obok osoby, która biegła przed nią, zachodząc się szczerym śmiechem. Nawet nie spostrzegła, że jej stopa zahaczyła o kamień, a ona z całą siłą upadła. Chciała być silna i nie płakać, ale ból stłuczonego kolana i łokcia sprawił, że łzy same popłynęły jej po policzkach. W tym samym momencie osoba, która biegła przed nią, nagle się zatrzymała, a po chwili zmieniła kierunek biegu. Podbiegła do niej i wzięła ją w swoje ramiona, bardzo mocno przytulając i szepcząc jej wprost do ucha: „Księżniczko, nie martw się, zaraz coś na to poradzimy”.

Mężczyzna wniósł ją do domu, położył na kanapie i opatrzył zdarte kolano i łokieć. Przyniósł też dwa kubki parującego kakao, usiadł obok niej i bardzo mocno ją przytulił. A ona wtulając się w jego ramię, zapytała: „Dlaczego tak bardzo mnie kochasz?”. Nie myśląc długo nad odpowiedzią, odparł: „Bo jesteś moją Księżniczką, ukochaną Księżniczką. Nie widzę świata poza Tobą i nie chciałbym żyć w świecie, w którym Ciebie nie ma. Jesteś dla mnie Kimś wymodlonym, długo wyczekiwanym. Jesteś najwspanialszym Skarbem, który czyni mnie najszczęśliwszym i najbogatszym człowiekiem na świecie!”. Gdy skończył odpowiadać na jej pytanie, poczuła, że całuje ją w czubek głowy. W tym samym momencie obudziła się w swoim mieszkaniu.

Ten krótki sen przypomniał jej o Tacie. Jej Przyjacielu, Rodzicu i Towarzyszu każdej dziecinnej zabawy. Kochała Go, On też ją bardzo mocno kochał i zawsze o tym przypominał. Był surowy, wymagający, ale dzięki temu ona wiedziała jak powinna postępować w życiu. Nie bała się Go, ale darzyła ogromnym szacunkiem i zaufaniem. Był obecny przy każdym wydarzeniu w jej życiu, czuwał nad nią, strzegł jej i zachęcał do tego, aby miała marzenia. Dzięki Niemu i Jego radom budowała swoje życie na mocnym fundamencie. Zawsze powtarzał jej, że nie ma problemu, którego nie dałoby się jakoś rozwiązać i że zawsze, kiedy będzie tego potrzebować, może się do niego zwrócić z prośbą o pomoc.

Nie myśląc długo, wstała z fotela, złożyła koc i zaczęła pisać sms:

Tato… musimy pogadać. Za 15 minut u Ciebie. Rób kakao.
Kocham Cię!

piątek, 17 stycznia 2014

do Ciebie XXIX



Kochany mój,

kolejny pochmurny dzień dobiega końca, a ja nadal tak bardzo za Tobą tęsknię. Na szczęście nie ma dwóch takich samych dni. Cieszę się, że mam co robić, że mogę się rozwijać, przemierzać kolejne uliczki z aparatem w ręku, szukając Twoje twarzy w ich zakamarkach. Sama nie wiem dlaczego, ale w moim sercu, z dania na dzień coraz mocniej, rodzi się nadzieja i wiara w to, że spotkam Cię za rogiem. Może to naiwne, dziecięce czekanie, ale dodaje mi sił.

Kochany, ponoć Miłość rodzi w nas siłę, alby trwać. Dlatego proszę Cię, szukaj Jej, zabiegaj o Nią i żyj Nią. Daj się Jej obudzić, porwać i w Niej zatracić. Bo tylko Ona potrafi rozgrzać serca prawdziwym ciepłem, tylko Ona potrafi sprawić, że dwoje całkiem obcych dla siebie osób staje się jednością. Nie bój się Jej, czerp z Niej tyle, ile będziesz mógł zmieścić w ramionach i nieś Ją w sercu dalej. Jestem przekonana, że poruszysz Nią góry, gdy w ten czas, zbudzony ze snu Jej ujrzysz twarz.

Kochany, chłoń Miłość całym sobą, piją Ją sercem i duszą, i nieś Ją wszędzie, dokąd tylko się udasz, aby każdy, kogo spotkasz, mógł poczuć Jej ciepło.

Nie bój się mówić, że kochasz, że tęsknisz, że pragniesz i… że czekasz.

Śpij dobrze,
Twoja – Ona

sobota, 11 stycznia 2014

o Tobie XXVIII



Był jej Idolem. Uwielbiała Go, czuła się przy Nim bezpieczna, jak przy nikim innym. Chłonęła każde Jego słowo i starannie przechowywała w swoim sercu. Ufała Mu, powierzając Jego kochającemu Sercu każdy swój sekret i pragnienie. Kiedy z Nim rozmawiała, jej serce przepełniało się pokojem, radością i siłą, a przez całe ciało przepływał dreszcz gorąca. Jego kochające spojrzenie sprawiało, że czuła się kimś wyjątkowym, kimś akceptowanym, kimś szczególnym, kimś ukochanym. Przy każdej czynności jaką wykonywała myślała o Nim, pielęgnując w swojej duszy Jego obraz. Czuła się przy Nim szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa i spełniona, spokojna o jutro, ponieważ niczego jej nie brakowało. Miała wszystko… miała wszystko w Nim i dzięki Niemu.

A On kochał ją prawdziwą Miłością, bezwarunkową, silną, czułą i przeogromnie troskliwą. Patrzył na nią, jak na ukochaną, jak na Swoją oblubienicę. Szanował jej wolność, cenił jej szczerość i zaufanie. Był jej wierny, jak nikt inny na wiecie. Był przekonany o Swojej Miłości względem niej, nawet do tego stopnia, że był w stanie oddać za nią życie.

Przyszedł taki moment, kiedy zabrakło Go fizycznie. Czuła się zrozpaczona, przerażona i bardzo samotna. Podnosząc oczy ku Niebu, czuła, jakby Ktoś szeptał słowa prosto do jej serca. Słowa gorące, pełne Miłości, szacunku i tęsknoty. Wiedziała, że nie zostawił jej sierotą, czuła, że zawsze przy niej będzie, że zawsze może poprosić Go o radę. Wiedziała, że nie tylko do końca swoich ziemskich dni będzie Jego ukochaną, jego piękną oblubienicą strojną w klejnoty, była przekonana, że nawet później to uczucie nie osłabnie ani odrobinkę. Wiedziała, że Jego Miłość jest miłością do końca, szczerą, prawdziwą, gorącą i wierną. Nie tylko tu, na Ziemi…
















do Ciebie XXVIII



Kochany mój,

przez bardzo długi czas próbowałam znaleźć Szczęście… niestety zamiast niego znalazłam na chodniku nowy, nieskasowany bilet mpk. Może to jest jakaś namiastka Szczęścia, ale ja chcę znaleźć to, co tak wielu ludzi nazywa Prawdziwym Szczęściem. Powiedz mi, na co Ty teraz czekasz? Czego pragniesz? Czego chciałbyś doświadczyć? I… czego się boisz?

Chciałabym wziąć Cię za rękę, przebiec przez zielony Ogród i razem z Tobą wkroczyć w najpiękniejsze Komnaty na świecie. Potem stanąć obok Ciebie, przepełniona zachwytem, radością, mając otwarte serce, na to, co będzie nas czekać. Nie chcę zastanawiać się nad tym, co powiedzą ludzie, jak to wszystko będzie wyglądać; nie chcę przejmować się też spoglądaniem w przyszłość z powątpiewającym zdaniem na ustach „A może jednak to nie tak?” Ważne jest dla mnie to, co akurat teraz noszę w sercu. Ważna jest dla mnie tęsknota za Tobą, za Twoim spojrzeniem, pełnym troski, za Twoim dotykiem pełnym czułości, za Twoim ciepłym i stanowczym głosem. Ważny jest dla mnie też zapach wiśni, która będzie rosła przed naszym domem, wypielęgnowana i osłonięta naszą Miłością.

Czekam na Ciebie i proszę Tego, który jest Miłością, aby przymnożył Ci sił i nadziei na każdy kolejny dzień.


Marzę o Tobie,
Twoja – Ona.


P. S.: