sobota, 19 października 2013

do Ciebie XXVII



Kochany mój,

najmocniej Cię przepraszam, ale chyba pomyliłam Cię z pewnym Człowiekiem, którego ostatnio spotkałam na swojej drodze. Jest mi teraz tak bardzo wstyd przed Tobą, że aż nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Bardzo długo starałam się zagłuszyć ból pokonać rozpacz i zapanować jakoś nad wszechogarniającą mnie irytacją. Ale powiem Ci, że jednak mi się udało. Teraz już tak bardzo nie boli i da się z tym żyć. Do przodu idę, nie patrząc w tył!
Cała ta sytuacja pozwoliła mi jeszcze bardziej za Tobą zatęsknić i mocniej zapragnąć spotkania z Tobą. Wymyślałam miliony sposobów na wypełnienie czasu i myśli, a także ukojenie cierpiącego serca, ale tylko jedna myśl przyniosła spokój – myśl o Tobie, że Ty gdzieś tam jesteś i czekasz tak samo, jak ja. Pomału, z dnia na dzień, oswajam się z myślą, że być może popełniłam błąd. Teraz naprawdę jest już lepiej. Moje serce wypełnione jest tęsknotą za Tobą i do Ciebie, każda komórka mojego ciała krzyczy Twoje Imię i pragnie Twojej delikatności i czułości.
Proszę Cię, przyjdź…

Pozdrawiam Cię gorąco i czekam, posyłając Ci najczulsze uderzenia mojego serca.

Wierzę,
Twoja – Ona.

P. S. Mk 5, 36b!