środa, 31 lipca 2013

o Tobie XXVI



Nie wiedziała, co powinna zrobić. Bardzo się przestraszyła i rozpaczliwie zaczęła szukać pomocy, nie tylko wśród swoich przyjaciół, ale także dalej. Zapomniała zwrócić się do jedynej Osoby, która była w stanie jej pomóc... Usiadła w głębokim fotelu, opatuliła się ciepłym kocem i zaczęła płakać. Miała nadzieję, że wypłacze wszystkie łzy i później wszystko będzie już łatwiejsze. W pewnym momencie zabrakło jej chusteczek, zsunęła się w fotelu i zasnęła. Nie poczuła żadnej ulgi, żadnego wytchnienia, tylko jeszcze większy ból i bezradność... Była zła na siebie, na wszystko dookoła, że nie potrafi poradzić sobie z najmniejszymi trudnościami. Na myśl o własnej bezradności i bezsilności łzy same napływały jej do oczu. Wiedziała, że musi coś z tym zrobić, tylko nie wiedziała co...

sobota, 27 lipca 2013

do Ciebie XXVI



Kochany mój,

czasami żałuję, że doba ma tylko 24 godziny... Czasami, bo gdy jestem z Tobą, to 24 godziny to stanowczo za mało, a kiedy Ciebie nie ma obok, to 24 godziny to stanowczo za dużo. Zastanawiam się, jak znaleźć ten wspaniały i okrzyczany przez wszystkich stoicki „złoty środek”. Wydaje mi się, że czasami zbyt dużo chcę na już, na teraz, ale to jest chyba kwestia ostatnich wydarzeń i zawirowań dookoła mnie. Wiem, że czas jest niezmienny i zawsze płynie tak samo, chociaż czasami chciałabym mieć magiczny przycisk zmiany szybkości. Taki malutki przycisk, a rozwiązałby mnóstwo problemów - np. wiedziałabym kiedy odwrócić na druga stronę pancakesy :)

W tym momencie bardzo chciałabym, żeby chwyciła nas za serca niebieska muzyka i dodała pewności, co do przysłowiowego jutra. Dzięki Tobie jestem o nie zaskakująco spokojna i nie boję się, czym mnie zaskoczy - nieważne czym, byleby z Tobą ;)

Pozdrawiam Cię najgoręcej, jak tylko potrafię i proszę o Twój jeden, najpiękniejszy i najszczerszy uśmiech na świecie skierowany w moją stronę.

Ściskam,
Twoja - Ona.

P. S. Każdego dnia „dziękować będę, że Pan dał mi właśnie Ciebie, w radości i w potrzebie, na lepsze i na złe dni...”

środa, 24 lipca 2013

o Tobie XXV



Postawiła na biurku kubek z parującą herbatą, usiadła wygodnie na miękkim krześle i wzięła do ręki pióro. Po kilku głębszych oddechach i uspokojeniu myśli, przywołała wszystkie związane z Nim wspomnienia. Po chwili zaczęła pisać:

Dziękuję Cię za...
Twój uśmiech,
kolor oczu,
każdy czuły dotyk,
słowa szeptane z miłością,
spojrzenie, w którym widzę wszystko, co jest mi potrzebne do szczęścia,
Twoją stanowczość i troskę,
osłodzony uczuciem kubek herbaty,
każdą kanapkę doprawioną Miłością,
ton głosu, który dodaje odwagi,
serce, które rozgrzewa każde zwątpienie...

Odłożyła pióro, przeanalizowała dokładnie cały tekst i stwierdziła, że te słowa to i tak tylko kropelka w morzu odczuć. Nie potrafiła w konkretny i zrozumiały sposób oddać tego, co kryło się w jej sercu. Wiedziała, że jest jednym z najszczęśliwszych ludzi pod Słońcem, bo czuła się chciana i akceptowana. Jego ramiona były miejscem, w których znikała każda łza i każdy smutek, Jego czułe spojrzenie dodawało jej pewności siebie, a serce, które słyszała przykładając głowę do Jego klatki piersiowej sprawiało, że wszystko inne przestawało mieć jakiekolwiek znaczenie. Każde Jego słowo przepełnione było troską i czułością, na które jej serce odpowiadało przyspieszonym biciem. Od kiedy Go poznała, wiedziała, że każdy problem i smutek będzie dzielony na dwa, a każda radość będzie podwójna. Każdą chwilę, którą spędzała w Jego ramionach chciała zapamiętać z najmniejszymi szczegółami, począwszy od faktury Jego koszuli, na zapachu Jego ciała skończywszy. Czas z Nim płynął inaczej, a każdy problem przy Jego boku wydawał się mniejszy... i za to była najbardziej wdzięczna Stwórcy.