poniedziałek, 25 marca 2013

o Tobie XIX



Wszystko jakoś zbyt szybko się zmienia, priorytety, plany, nadzieje i marzenia. Jedno było niezmienne. Nawet brak czasu, zabieganie i mnóstwo obowiązków nie było w stanie zmienić tego jednego marzenia... marzenia o Nim, o tym szczególnym, wyjątkowym Mężczyźnie, który ogromnie napawał ją NADZIEJĄ. Marzenia marzeniami, ale rzeczywistość rzeczywistością, ostatnio nawet bardzo szarą rzeczywistością. Było jej bardzo ciężko, kiedy spędzała samotne wieczory, kiedy samotnie spacerowała po parku, albo robiła zakupy. Bardzo dawno słyszała jakiekolwiek miłe słowo, ale teraz uświadomiła sobie, że tak być nie może. Musi wziąć się w garść, podnieść głowę, spojrzeć w Niebo i zaufać, tak naprawdę zaufać. Zacisnęła mocno zęby i obiecała sobie, że wraz z topniejącym śniegiem zniknie również jej poirytowanie i zniechęcenie. Konkretnie określiła, czego potrzeba jej do szczęścia, wzięła najładniejszą papeterię jaką tylko miała w domu i napisała najdłuższy, jak dotąd, list w swoim życiu. List do Niego... Zwinęła go w rulonik, włożyła w maleńką buteleczkę i wyszła z domu. Poszła w miejsce, gdzie jako małe dziecko spędzała każdą wolną chwilę, zamknęła szczelnie buteleczkę, przymknęła oczy i wzięła bardzo głęboki wdech. Stanowczym ruchem ręki wrzuciła buteleczkę do rzeki i obiecała sobie, że od tego momentu przestanie żyć przeszłością, nie będzie już rozdrapywać starych ran, lecz pozwoli, aby przyszłe wydarzenia, pomogły je wyleczyć. Uśmiechnęła się pod nosem i stwierdziła, że chce być małym promyczkiem Nadziei dla ludzi, których będzie spotykać na swojej drodze.

1 komentarz: