Wydawało się jej, że
zapomniała już, jak to jest być szczęśliwą. Zawsze wszystko i wszyscy byli
ważniejsi niż Ona. Obowiązki, sesje, projekty, spotkania były ważniejsze niż
zwykłe 5 minut dla siebie. Każdy
dzień był prawie taki sam jak poprzedni, jałowy, przepełniony rutyną i
niespełnionymi marzeniami, które niekiedy budziły w niej niesamowitą
frustrację. Zawiodła się na wielu osobach, odniosła kilka porażek i nauka na
własnych błędach pomału opróżniała pozytywne akumulatory jej organizmu. Nawet nie
zdawała sobie sprawy, że jedna, mała, zagubiona szminka jest w stanie
przewrócić jej świat do góry nogami. Dzięki tej szmince czas spędzany razem z
Nim uczył ją na nowo, jak żyć w tej urbanistycznej i galopującej dżungli. To z
Nim deptała nierówne chodniki zakamarków miasta, siadała na każdej huśtawce i
śmiała się ze szczerością dziecka. To w jego ramionach odkrywała swoją
kobiecość i wartość. To jego spojrzenie dodawało jej pewności siebie i czule
łechtało jej ego. Kiedy chował jej delikatną dłoń w swojej, Ona chciała
przenosić góry i zmieniać świat. Wiedziała, że jest u boku właściwego
Mężczyzny, dla którego nadal była zagadką. Uświadomiła sobie, że właśnie ten
fakt sprawił, że była dla Niego tak bardzo intrygująca. Z premedytacją nie
odkryła przed Nim całego swojego wnętrza, bo miała świadomość, że Mężczyzna
jest Odkrywcą i Wojownikiem zarazem, który każdego dnia walczy ze
stagnacją, zniechęceniem i chce pokonywać własne słabości. Była niesamowicie
wdzięczna Opatrzności, że doświadczyła szczęścia i tej wszechogarniającej radości,
którą powodowała troska o tego wyjątkowego Mężczyznę, dla którego Ona była
całym światem.
Ciekawość jakaż historia tej szminki... ;>
OdpowiedzUsuńTxt b. przyjemny w czytaniu, naszpikowany epitetami i... w końcu nieco pozytywniejszy ;)