wtorek, 26 lutego 2013

do Ciebie XIV


Kochany mój,

dzień jak co dzień, ale jego dziwności coraz bardziej mnie zaskakują. W gruncie rzeczy to jednak był dobry dzień, pełen radości, dość pracowity i doprawiony nutką zatroskania o najbliższe mi Osoby. Uświadomiłam sobie, że jestem jednak szczęśliwym człowiekiem, bo otaczają mnie prawdziwi Przyjaciele, którym jestem ogromnie i przeogromnie wdzięczna za dobro, którego dzięki Nim doświadczam. Cieszę się również Twoją obecnością w mojej głowie i w moim sercu. Wiem, że gdzieś tam jesteś, że Twój puls w mojej krwi, moja wolność w więzieniu Twym! Moje serce, oczywiście po konsultacji z rozumem, doszło do wniosku, że Cię spotka, oczywiście, jeśli jeszcze nie spotkało. Na samą myśl o tym niesamowita radość płynie razem z krwią w moich żyłach, dociera wszędzie, do każdej komórki, żeby ją pobudzić do życia i wypełnić nadzieją. Proszę Cię prowadź w rytmie naszych serc i naszych dusz, bez słów, bo słowa czasem przeszkadzają, przejaskrawiają i przegadują zbyt dużo, a w tym momencie mamy zbyt mało, żeby móc stracić choćby odrobinę, choćby najmniejsza odrobineczkę tego, czego tak bardzo pragniemy.

Miej na uwadze, że martwię się o Ciebie. Martwię się o to, czy dobrze sypiasz, czy dajesz sobie radę ze wszystkimi obowiązkami i ponaglającymi terminami, martwię się również o to, czy jesteś zdrowy, szczęśliwy i zadowolony z tego, co aktualnie robisz. Martwię się o jeszcze jedną rzecz... czy tęsknisz za mną, czy martwisz się o mnie i czy chcesz spojrzeć w serce, które na Ciebie czeka....

Kochany, pozdrawiam Cię najserdeczniej jak tylko potrafię i proszę Cię, westchnij za mną chociaż raz.

Ufam,
Twoja - Ona.


P. S.
Szeptem do mnie mów, mów szeptem, by nikt obcy Twoich słów nie słyszał i nie mógł nam ich zabrać, bo ze zbyt wielu rzeczy już zostałam okradziona.

4 komentarze:

  1. Zgodnie, ze stereotypowym myśleniem,Polacy to złodzieje, zatem nie ma się co dziwić, że aż tyle już straciłaś... :P Może pora w jakieś alarmy, kłódki porządne zainwestować? ^^

    Hmm..ciekawam jaką profesją trudni się ów młodzian, skoro tak napięty grafik ma (wcześniej wywnioskowane zostało, że jakieś powiązania z gronem artystów ma, tylko cóż konkretnie? :P)

    A tak od strony spoważniałej - właśnie - wdzięczność. Zdaje się, że znaczna część populacji ludzkiej cierpi na chroniczny jej brak, po prostu nie potrafimy dziękować za to co posiadamy. Zamiast tego, bezmyślnie skupiamy się na naszych brakach, pielęgnując w sobie niekiedy uczucia zazdrości i malkontenctwa: "achh...ten to ma dobrze". Chyba już o tym pisałam... ale trzeba brać przykład z osób takich jak Ty, roztropna autorko ;)
    Taki piękny dziś dzień (przynajmniej u mnie:P), wiosna się już skrada, cieplutkie promyczki słońca przyjemnie miziają po twarzy a ptaszki frywolnie poćwierkują - czy nie warto za to podziękować?

    "słowa czasem przeszkadzają, przejaskrawiają i przegadują zbyt dużo, a w tym momencie mamy zbyt mało, żeby móc stracić choćby odrobinę, choćby najmniejsza odrobineczkę tego, czego tak bardzo pragniemy." <-- :D


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak wdzięczności jest zmorą "dnia dzisiejszego", to fakt, ale po to jesteśmy My, żeby z tym walczyć. Jedno zwykłe "dziękuję" otwiera drogę do zwrócenia uwagi na drugiego człowieka i jego potrzeby, a nasz egoizm pomalutku ucieka tam, gdzie jego miejsce :) i niech mi nikt nie mówi, bo i tak w to nie uwierzę, że nie ma za co dziękować :p a chociażby za to, że "tak pięknie mnie stworzyłeś" :)
      a co do pięknego dnia... to u mnie również początki wiosny! :D

      jestem Ci bardzo WDZIĘCZNA za komentarz ;)

      Usuń
  2. "prowadź w rytmie naszych serc i naszych dusz, bez słów" - mogłyby być moimi słowami...
    a tańcem tango...
    niebieski szalik pasujący do oczu...

    OdpowiedzUsuń