czwartek, 17 stycznia 2013

o Tobie V


Uwielbiała, kiedy pojawiał się tak niespodziewanie, bo zawsze wtedy czas stawał w miejscu, zatrzymywała się muzyka i wszystko dookoła zwalniało. Słychać było tylko ich oddechy i melodię, którą grały bicia ich serc. Uwielbiała jego zapach, miękkość jego dłoni i tę szczególną barwę głosu, dzięki której jeszcze bardziej lubiła swoje imię. Zawsze w takich chwilach, gdy byli sam na sam, wtuleni we własne ramiona, a Ona chciała coś powiedzieć, On w najczulszy sposób szeptał jej do ucha: „Ciiii... Słyszysz? Dwa różne serca biją w tym samym rytmie...”. Właśnie takie momenty utwierdzały ją w przekonaniu, że to z Nim chce spędzać każdą chwilę swojego życia, że to z Nim chce się śmiać i płakać. To przekonanie sprawiało, że była najszczęśliwszą osobą na świecie, a jej największe Szczęście właśnie trzymało ją w ramionach.

1 komentarz:

  1. ładnie, naprawdę ładnie ;) szczególnie przypadły mi do gustu słowa owego młodzika ^^

    OdpowiedzUsuń