wtorek, 8 stycznia 2013

o Tobie II


To dzięki tym oczom i temu szczególnemu spojrzeniu chciało się jej każdego ranka wstawać. Dzięki temu uroczemu uśmiechowi, chciało się jej walczyć o ich wspólne szczęście. To dla tych ramion była w stanie udawać zdołowaną i smutną. Dla tego niewiarygodnie głębokiego tonu głosu muskała palcami to wgłębienie za Jego uchem. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że spotykając go po raz pierwszy jakiś czas temu w pewnym środku komunikacji miejskiej, całe jej życie obróci się o prawie 180 stopni. 

To ich pierwsze spojrzenie sobie w oczy, niesamowicie głębokie i bardzo łapczywe, sprawiło, że każda komórka jej ciała chciała Go natychmiast dotknąć. Niestety, nikt nie powiedział ani słowa - nie wiadomo czy ze strachu, czy z zachwytu. Wysiadając z trolejbusu, pluła sobie w brodę, że nie odezwała się do Niego, a On odprowadzając ją wzrokiem do drzwi, żałował, że nie wziął od niej tej ciężkiej torby podróżnej, którą miała w ręku. W ich sercach pojawiło się ogromne pragnienie kolejnego spotkania, przez które obydwoje nie mogli później zasnąć. Następnego ranka każdą czynność robiła razem z Nim, bo cały czas o Nim myślała. Ku jej zaskoczeniu i ogromnej euforii spotkała Go w drodze na uczelnię. Był cały przemarznięty i drżał z zimna, opierając się jednym ramieniem o przystanek komunikacji miejskiej. Zadała mu pytanie: „co Ty tutaj robisz?!”, dziwiąc się sama sobie, że w ogóle była w stanie wykrztusić z siebie jakikolwiek dźwięk przypominający słowo. W ułamku sekundy spojrzał jej zachłannie w oczy i odpowiedział: „od kiedy Cię wczoraj zobaczyłem, nie mogłem zasnąć i musiałem znowu spojrzeć w Twoje oczy. Widziałem, że wysiadłaś na tym przystanku, więc pomyślałem, że właśnie tutaj Cię spotkam”. Ta odpowiedź przerosła jej najszczersze oczekiwania i odbiła się echem w sercu. Po raz pierwszy od tak długiego już czasu, poczuła dziwne ciepło w żołądku. Nie wiedziała, jak ma się zachować. Zapytała Go, jak długo tutaj na nią czekał, a On obdarowawszy ją uśmiechem od ucha do ucha, pociągnął nosem z zimna i odpowiedział: „e tam, nie przejmuj się, tylko kilka godzin”.

1 komentarz:

  1. Aaaaahahahahaha ;D jeeeej, czytającemu również robi się ciepło na żołądku i nie jest to spowodowane skonsumowanym wcześniej śniadaniem... :P
    Szkoda tylko, że takie sytuacje wypisane są jedynie na kartach książek, skonstruowane dla scenariuszy filmowych lub przedstawione na tak przyjemnych blogach ;) ah... "tak się kocha tylko w filmach, rzeczywistość jest już inna" :p
    Jakiż młodzian miałby w sobie tyle odwagi i samozaparcia aby koczować kilka godzin na mrozie w nadziei, że akurat w tym miejscu spotka dzieweczkę, która wpadła mu w oko? Osobiście się z takim przypadkiem nie spotkałam, o takiej poruszającej historii w moi otoczeniu również nie słyszałam. Ale... życie zaskakuje, więc może warto pielęgnować w sobie nadzieję na doświadczenie czegoś równie zaskakującego, don't u think? ;)

    OdpowiedzUsuń