Dzisiejszy wpis będzie nieco
inny, niż do tej pory, bo skierowany do Ciebie, Droga Czytelniczko, a może
nawet nie do Ciebie, tylko DLA Ciebie.
Moja Droga,
Nie wiem na jakim etapie życia
jesteś, ale jestem przekonana, że nie raz, nie dwa razy borykałaś się z dziwnym
uczuciem kłującym Twoje serce. Chodzi mi o uczucie niepewności, może
niezrozumienia, albo o taki dziwny głos, który podpowiadał Ci wprost do ucha,
że liczy się tylko zdanie, które inni ludzie wydają na Twój temat. Śmiem nawet
twierdzić, że wiele razy słuchałaś tego natarczywego głosu, czy podsycałaś to
kłujące uczucie. Sama nie raz byłam w takiej sytuacji i za każdym razem byłam
na siebie równie zła z tego powodu. Przed kilkoma dniami zrodził się w mojej
głowie pomysł stworzenia tego tekstu – dla mnie i dla Ciebie. Dla mnie, bo
pomoże mi uspokoić galopujące myśli, a dla Ciebie, bo ufam, że skłoni Cię do
zatrzymania i zastanowienia się nad kilkoma kwestiami, które niezaprzeczalnie
wpisują się w Twoją Osobę, a przede wszystkim w Twoją Kobiecość. Zacznijmy od
początku…
Czy zastanawiałaś się kiedyś nad
tym, że jesteś PIĘKNA?
Banał? Oczywistość? Pytanie retoryczne?
Nie sądzę. Wydaje mi się, że to jest podstawowy problem, z którym borykają się
Kobiety. Według mnie uświadomienie sobie swojego piękna (tak, mam na myśli nie
tylko piękno zewnętrzne, fizyczne, ale również piękno wewnętrzne, duchowe,
piękno osobowości) to istny krok milowy, zarazem pierwszy i najtrudniejszy krok
w drodze ku radości w codzienności. Piękno
jest w Tobie! Odkryj je, nikt inny nie zrobi tego za Ciebie. Jesteś PIĘKNA taka, jaka jesteś, bo
indywidualność jest piękna sama w sobie. Nie jesteś falsyfikatem, nie
jesteś podróbką kogoś innego, jesteś sobą, jesteś jedyna w swoim rodzaju,
jesteś piękna, piękna ze swoim bagażem doświadczeń, cierpień, radości i marzeń.
Słyszysz? Widzisz? JESTEŚ PIĘKNA! Jeśli
jesteś niedowiarkiem, to przyklej sobie karteczkę nad biurkiem, na lodówce, na
lustrze w przedpokoju ze zdaniem „JESTEM
PIĘKNA!” :)
Czy zdajesz sobie sprawę, że
bardzo często porównujemy się z innymi,
albo szukamy akceptacji swojej osoby,
swoich planów, swoich działań u innych?
Jeśli już dotarło do Ciebie, że
jesteś Piękna, to teraz pora na kolejny, równie ważny krok. Nie wiem, czy
przyznasz mi rację, ale zauważyłam, że bardzo często my Kobiety uzależniamy
swoje samopoczucie od tego, co ktoś inny o nas myśli. Ba, nawet swoje poczucie
własnej wartości potrafimy uzależnić od zdania innych, przede wszystkich
przedstawicieli płci przeciwnej. NIE
SZUKAJ akceptacji w oczach innych, przede wszystkim w oczach Mężczyzn.
Wiem, że bardzo łatwo się mówi, a gorzej robi, ale uwierz mi, że pozbywając się
tej parszywej skłonności, stajemy się wolne, potrafimy spojrzeć na siebie przez
najlepsze okulary na świecie, okulary Miłości, tej prawdziwej, niezbywalnej i
niezatapialnej.
Dostrzegasz małe cuda, codzienne radości i drobne
rzeczy? Jeśli tak, to super! Jeśli nie, to pora na kolejny krok. Zwróć uwagę na
to, ile codziennych radości przebiega Ci wprost przed oczami, a Ty ich nie
zauważasz. Wiesz dlaczego? Bo patrzysz
pod nogi, a nie przed siebie. Wiem,
wiem, trzeba patrzeć pod nogi, żeby się nie potknąć, czy w coś nie wdepnąć. Ale
patrząc tylko pod nogi, nie zauważamy mijających nas ludzi, nie skupiamy się na
życiu dookoła nas, tylko uważamy na najdrobniejsze wypukłości w chodniku naszej
codzienności. Spróbuj spojrzeć przed
siebie, spróbuj spoglądać w górę, skąd świeci dla Ciebie niegasnące Słońce.
Dopiero wtedy zobaczysz kolory codzienności, zauważysz barwy i ilość
codziennych radości, tych mniejszych i tych większych.
A teraz przyszła pora na
najtrudniejszy krok, może najboleśniejszy, ale na pewno bardzo ważny i potrzebny.
Spójrz w swoją kobiecą Duszę, niech latarką będzie Ci prawda i szczerość. Widzisz to silne i rozpaczliwie krzyczące
pragnienie, tę niezmordowaną chęć dostrzegania swojego odbicia w oczach
mężczyzny?
Jestem przekonana, że nie tylko
widzisz, ale i słyszysz, jak do Ciebie krzyczy i chce Cię zniewolić. To właśnie
dlatego to jest najtrudniejszy krok ku kobiecej radości w codzienności. Ten
krok, a raczej kroki, bo nie chcę Cię oszukiwać, że to będzie istny survivwal
albo pole minowe, będą wymagać od Ciebie stanowczości i dużo, dużo
cierpliwości. Każda Kobieta ma gdzieś w swoim Sercu to silne pragnienie bycia
kochaną, akceptowaną, potrzebną. Każda z Nas podświadomie je w sobie pielęgnuje
i dąży do jego zaspokojenia. Ale niekiedy jest tak, że zaczyna nas to
przerastać, a potem zniewalać. Dlatego musimy
nauczyć się cieszyć sobą, odkryć w sobie siłę do przezwyciężania tego, co nas
przerasta i próbuje zakrzyczeć. Ale niestety nie będzie to możliwe bez
wykonania wcześniej przytoczonych kroczków.
Chciałabym się z Tobą teraz
podzielić moją drogą, moim etapem stąpania po drodze codzienności i moimi
krokami, ale jeszcze sama nie wiem, który krok obecnie stawiam. Wiem, który
chciałabym postawić i wiem, który jest dla mnie najtrudniejszy, albo raczej najboleśniejszy.
Ale o tym kiedy indziej. Mam nadzieję, że moje refleksje na coś Ci się zdadzą,
może w czymś pomogą, albo skłonią Cię do jakiejś, choćby najmniejszej,
refleksji – to już coś :)
Życzę Ci dużo sił, dużo, dużo
cierpliwości, również do samej siebie, a przede wszystkim życzę Ci, żeby w
Twoim Kobiecym Sercu zatriumfował Pokój, który działa jak balsam.
Bądź SILNA,
Twoja – Ona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz