Z pozoru zwykła szklanka
wody... jedni widzą ją do połowy pustą, inni w połowie pełną. A jakie Ona miała
zdanie? W gruncie rzeczy sama nie wiedziała. Niby była szczęśliwa, niby jej
niczego nie brakowało, niby wiedziała czego chce od życia, niby, niby, niby... A
może całe jej życie było tylko na „niby”? Może miała tylko „nibyprzyjaciół”?
Może spełniała swoje tylko „nibymarzenia”?
Dzisiaj niczego nie była już pewna: ani tego, kim tak naprawdę jest, kim
chciałaby być, nie była pewna, czy spotka ją szczęście, czy uda się jej
dokończyć wszystkie rozpoczęte zadania, projekty, prezentacje. Najbardziej drżała
o Miłość, jako główną sprawczynię jej chcenia i niechcenia, jako gwarant jej prawdziwego
i pełnego szczęścia, jako jej receptę na wspaniałe życie. Bez dwóch zdań
Miłość, o której marzyła, której pragnęła, a wręcz pożądała nie była na „niby”,
była najszczerszą prawdą, najbardziej życiodajnym odczuciem. Chciała wdychać Ją
z zapachem porannej kawy, chciała czuć Ją na swoim karku i ustach po powrocie z
pracy do domu, chciała czuć Ją wieczorem na swoich plecach i biodrach, kładąc
się do łóżka. Właśnie... chciała i chciała, i chciała... Czy to nie aby przejaw
egoizmu z jej strony?
nie jest egoistą ten, kto pragnie miłości. nie można mysleć cały czas o tym, czego potrzebują inni. my też jestesmy ważni i nasze potrzeby i marzenia. czasami za bardzo się angażujemy w sprawy innych, a potem czujemy, że inni wcale tego nie doceniają albo nie potrzebują, a niekiedy zapominają i nie możemy na nich liczyć w najbardziej potrzebnym momencie. trudno to wypośrodkować. miłość jest najważniejsza.
OdpowiedzUsuń